O nieskorym kochaniu (polish po polsku) - 2 Angebote vergleichen

Bester Preis: 0,94 (vom 21.02.2017)
1
9788393425655 - Filip Dab-Mirowski: O nieskorym kochaniu (polish po polsku)
Filip Dab-Mirowski

O nieskorym kochaniu (polish po polsku) (2016)

Lieferung erfolgt aus/von: Niederlande NW

ISBN: 9788393425655 bzw. 8393425654, Sprache unbekannt, Smashwords Edition, neu.

0,94 + Versand: 3,45 = 4,39
unverbindlich
Lieferung aus: Niederlande, Direct beschikbaar.
bol.com.
„Odi? Trzeba przyznać, że kiedyś nie dałabym za niego dwóch groszy. Taki miał już charakter, że raz był czarujący, a kiedy indziej zupełnie nie szło z nim wytrzymać. Grymasił, foszył się jak panienka, taka kawiarniana wysiadywaczka. No wiecie, taka kokietka w rogowych raybanach, ubrana w sposób absolutnie planowo niedbały w markowe szmatki z cudzych szaf, a w dłoni nieodłączny tekturowy kubek z kawą. Znacie takie, prawda? On też je znał. Na wylot. Może dlatego tak się czasem zachowywał? Taka poz... „Odi? Trzeba przyznać, że kiedyś nie dałabym za niego dwóch groszy. Taki miał już charakter, że raz był czarujący, a kiedy indziej zupełnie nie szło z nim wytrzymać. Grymasił, foszył się jak panienka, taka kawiarniana wysiadywaczka. No wiecie, taka kokietka w rogowych raybanach, ubrana w sposób absolutnie planowo niedbały w markowe szmatki z cudzych szaf, a w dłoni nieodłączny tekturowy kubek z kawą. Znacie takie, prawda? On też je znał. Na wylot. Może dlatego tak się czasem zachowywał? Taka poza, której nie potrafił już oddzielić od prawdziwego siebie. Maska, którą przywdziewał ilekroć wychodził szlifować śródmiejskie trotuary. Kursował wtedy między Żurawią, a placem Zbawiciela, jak samotny ryś w poszukiwaniu zdobyczy. Bo tym były dla niego te wszystkie Kasie, Anie i Beaty. Zwierzyną. Trofeami myśliwego. Banalne, mówicie? Być może, ale tak to właśnie wyglądało i jeśli można mieć do kogokolwiek pretensję, to nie do niego. Bo czy można winić kota, że ciągnie go do myszy? Ja w każdym razie, nigdy nie miałam mu tego za złe bo wiedziałam co nim powoduje. A zresztą, jakże mogłabym być o nie zazdrosna? O co? O te wymuszenie radosne twarze, kolorowe ciuszki, wystudiowane pozy i przeintelektualizowane rozmowy polegające na powtarzaniu zasłyszanych w telewizji morałów? O chętne sięganie po postępowych autorów, jeśli tylko napisano o nich w gazecie, a ich publikacje nie były grubsze od instrukcji obsługi czajnika elektrycznego? Ha, nigdy. Wybaczcie, ale samo porównywanie siebie do nich wpływa na mnie deprymująco. To jakby kazać, no nie wiem, baletnicy tańczyć hip-hop… ech, ale wróćmy do niego, bo to dłuższa opowieść, a nie chciałabym uprzedzać faktów.” Poszukiwanie miłości w wielkim mieście, gdzie wszystko jest tylko pozorem, z pewnością do łatwych nie należy. Ale miłość ma też różne oblicza i czasem trafia do nas zupełnie nieoczekiwanie. Nowela ta opowiada o właśnie takim niespodziewanym spotkaniu. Trochę drwi sobie z dzisiejszego wielkomiejskiego społeczeństwa, a trochę gra na naszych uczuciach. Intryguje i bawi, ale nie traćmy już czasu. Kochajmy się.Taal: pl;Formaat: Epub zonder kopieerbeveiliging (DRM) ;Kopieerrechten: Het kopiëren van (delen van) de pagina's is niet toegestaan ;Verschijningsdatum: oktober 2016;ISBN10: 8393425654;ISBN13: 9788393425655; Ebook | 2016.
2
9788393425655 - Filip Dab-Mirowski: O nieskorym kochaniu (polish po polsku)
Filip Dab-Mirowski

O nieskorym kochaniu (polish po polsku) (2016)

Lieferung erfolgt aus/von: Deutschland NW EB DL

ISBN: 9788393425655 bzw. 8393425654, Sprache unbekannt, Smashwords Edition, Smashwords Edition, Smashwords Edition, neu, E-Book, elektronischer Download.

Lieferung aus: Deutschland, in-stock.
Odi? Trzeba przyznac, ze kiedys nie dalabym za niego dwóch groszy. Taki mial juz charakter, ze raz byl czarujacy, a kiedy indziej zupelnie nie szlo z nim wytrzymac. Grymasil, foszyl sie jak panienka, taka kawiarniana wysiadywaczka. No wiecie, taka kokietka w rogowych raybanach, ubrana w sposób absolutnie planowo niedbaly w markowe szmatki z cudzych szaf, a w dloni nieodlaczny tekturowy kubek z kawa. Znacie takie, prawda? On tez je znal. Na wylot. Moze dlatego tak sie czasem zachowywal? Taka poza, której nie potrafil juz oddzielic od prawdziwego siebie. Maska, która przywdziewal ilekroc wychodzil szlifowac sródmiejskie trotuary. Kursowal wtedy miedzy Zurawia, a placem Zbawiciela, jak samotny rys w poszukiwaniu zdobyczy. Bo tym byly dla niego te wszystkie Kasie, Anie i Beaty. Zwierzyna. Trofeami mysliwego. Banalne, mówicie? Byc moze, ale tak to wlasnie wygladalo i jesli mozna miec do kogokolwiek pretensje, to nie do niego. Bo czy mozna winic kota, ze ciagnie go do myszy?Ja w kazdym razie, nigdy nie mialam mu tego za zle bo wiedzialam co nim powoduje. A zreszta, jakze moglabym byc o nie zazdrosna? O co? O te wymuszenie radosne twarze, kolorowe ciuszki, wystudiowane pozy i przeintelektualizowane rozmowy polegajace na powtarzaniu zaslyszanych w telewizji moralów? O chetne sieganie po postepowych autorów, jesli tylko napisano o nich w gazecie, a ich publikacje nie byly grubsze od instrukcji obslugi czajnika elektrycznego? Ha, nigdy. Wybaczcie, ale samo porównywanie siebie do nich wplywa na mnie deprymujaco. To jakby kazac, no nie wiem, baletnicy tanczyc hip-hop… ech, ale wrócmy do niego, bo to dluzsza opowiesc, a nie chcialabym uprzedzac faktów."Poszukiwanie milosci w wielkim miescie, gdzie wszystko jest tylko pozorem, z pewnoscia do latwych nie nalezy. Ale milosc ma tez rózne oblicza i czasem trafia do nas zupelnie nieoczekiwanie. Nowela ta opowiada o wlasnie takim niespodziewanym spotkaniu. Troche drwi sobie z dzisiejszego wielkomiejskiego spoleczenstwa, a troche gra n.
Lade…